|
Renifery i inne łosie przepraszają za długą przerwę w pisaniu, jest co nadrabiać... Na początek- ciąg dalszy wycieczki po Laponii. Już po fińskiej stronie granicy, zawitaliśmy do Muzeum Siida w Inari. A to tradycyjny strój Sami- Ludu Północy. |
|
Obszar występowania Sami- Norwegia, Szwecja, Finlandia, Rosja. |
|
Lud ten żyje głównie z hodowli reniferów. Cykl roczny. |
|
Aurora borealis, czyli zorza polarna. Dla tego cuda muszę wrócić do Finlandii! |
|
Renifery, renifery, dużo reniferów. Muzeum było bardzo duże, składało się m.in. z wystawy obrazów, zdjęć, ekspozycji o faunie i florze Laponii, o zjawiskach przyrodniczych, wystawy poświęconej życiu i kulturze Sami oraz części zewnętrznej- architektura Ludu Północy. |
|
Niewielka część ekspozycji. Na pierwszym planie skuter śnieżny, bardzo popularny środek transportu w Laponii. |
|
Sami mają oddzielną nazwę na każdy okres wzrostu czy koloru sierści renifera. A nawet na odległość jaką dorosły osobnik może przejść od jednego miejsca oddania moczu do kolejnego :P |
|
Każdy członek rodu znakuje swoje zwierzęta własnym, niepowtarzalnym wzorem. |
|
To też renifer, tylko w trochę innej postaci. |
|
Tradycyjne lapońskie noże. |
|
Skansen |
|
Pułapki na różne zwierzęta. Ta akurat na lisy. |
|
Lawu, namiot rodziny Sami. |
|
Na terenach zamieszkanych przez Sami, tablice z nazwami miejscowości są dwujęzyczne. |
Przychodzi taki czas, gdy trzeba wrócić... Choć tak naprawdę się nie chce, choć człowiek już przyzwyczajony. Bo coś tu trzyma, a z miejscem łączą wspaniałe wspomnienia. Tak ciężko wyjeżdżać, pakować pół roku swojego życia, zostawiać ludzi, z którym spędziło się cudowne chwile, na zawsze pozostające w pamięci...
Tak, piszę już z Polski. Z szarej, deszczowej Warszawy. Na otarcie pofińskich łez pozostaje mi czas spędzany z bliskimi po długiej rozłące. I bardzo zaniedbany blog. Tęskniąc, przeglądam folder, tysiące zdjęć z tego kraju, który teraz jest Moją Finlandią. Wycieczki, spacery, spotkania, koncerty, rozmowy,wizyty, imprezy. Znajomi z całego świata. Kiedyś jeszcze się zobaczymy :)
Po tych kilku miesiącach mogę stwierdzić- było warto! Chociaż nie zawsze łatwo.
Tymczasem... Powrót do bloga. Dla osób, które prosiły. I dla siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz